Do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wpłynęły 32 223 karty pn. „Stop deprawacji polskich dzieci” – podało Centrum Informacyjne Rządu, odpowiadając na zapytanie Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi, jednego z koordynatorów akcji. Czy premier wsłucha się w głos obywateli?
Jak informuje SKCh, jednym z elementów akcji „Stop deprawacji polskich dzieci” była wysyłka tradycyjną pocztą na adres kancelarii premiera Donalda Tuska kart z następującą treścią:
„STOP deprawacji polskich dzieci
Ja obywatel(ka) Rzeczypospolitej Polskiej domagam się poszanowania konstytucyjnego prawa każdego Polaka do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. (art. 48 ust. 1 Konstytucji RP)
Wyrażam mój stanowczy protest wobec wprowadzania do szkół przedmiotu edukacja zdrowotna, zawierającego elementy agresywnej indoktrynacji seksualnej. Bazując na opiniach licznych ekspertów i autorytetów, sprzeciwiam się ideologicznie motywowanej seksualizacji uczniów w polskich szkołach, powodującej demoralizację małoletnich oraz niosącej raniące konsekwencje dla ich psychiki i dalszego życia.
Uważam, że nauczanie o ludzkiej płciowości i higienie może być realizowane w wystarczającym stopniu w ramach istniejących przedmiotów szkolnych”.
Jak wynika z danych Centrum Informacyjnego Rządu, do akcji dołączyło 32 223 osób, które wysłały karty. Jak zauważyło SKCh, ta liczba odebranych w kancelarii premiera kart świadczy o tym, że akcja spotkała się ze sporym odzewem i mobilizacją obywateli, gdyż taka tradycyjna forma korespondencji wymagała osobistego zaangażowania i poświęcenia czasu – odwiedzenia poczty, zakupu znaczka i nadania apelu.
Pozostaje pytanie – czy premier Tusk usłyszy głos obywateli i podejmie kroki ku likwidacji szkodliwego przedmiotu? Jak wiadomo, opór jest potrzebny i przynosi efekty. Przecież to dzięki mobilizacji społeczeństwa, MEN złagodziło nieco swoje pomysły i przedmiot edukacja zdrowotna w najbliższym roku szkolnym nie będzie obowiązkowy, jak pierwotnie zakładano. Ale problem może powrócić w kolejnym roku szkolnym, gdy resort edukacji dokona ewaluacji przedmiotu dostępnego jako fakultatywny i będzie decydował o dalszych losach tzw. edukacji zdrowotnej.
MA
